1929 r. Policja rozbija uroczystości żałobne ku czci rewolucjonistów.
Słowa Stanisława Dubois, działacza Polskiej Partii Socjalistycznej i Czerwonego Harcerstwa Towarzystwa Uniwersytetu Robotniczego, weterana wojny polsko-bolszewickiej i powstań śląskich, wygłoszone 29 listopada 1929 r. na wiecu w obronie wolności słowa w Warszawie:
„Wyrośliśmy z tego obozu [socjalistycznego i demokratycznego], który może w najbardziej ciężkich, najbardziej krwawych warunkach walczył o niepodległość Polski. Wzrastaliśmy na ideologii bezpośredniej walki z caratem. Walczyliśmy o wolność Polski. Nie walczyliśmy o Polskę byle jaką, ale o Polskę ludową, o Polskę wolną i równą dla wszystkich obywateli […] Dzisiaj, w niepodległej Polsce, która miała być domem wolnym, nie wiemy, co nam pisać wolno […] Jeżeli mówimy, że brak w Polsce wolności słowa, to musimy mówić także o tym, że nie wolno obywatelowi czynić obchodów, jak to było na stokach Cytadeli i na placu Teatralnym. Policja bije nietykalnych posłów z całą świadomością tego, co robi […]”
Zdarzenie na stokach Cytadeli Warszawskiej, o którym wspomina Dubois, było uroczystościami żałobnymi ku czci bojowników Rewolucji 1905 roku. Uroczystości przerwał atak policji dowodzonej przez Karola Fuchsa z rozporządzenia warszawskiego komendanta Edmunda Czyniowskiego. Raniono m.in. Dubois, Adama Pragiera i Eugeniusza Przetacznika.Incydent z 1 listopada 1929 r. był ważnym punktem oskarżenia działaczy Centrolewu w słynnym politycznym procesie brzeskim. Zarzucano im chęć obalenia rządu przemocą i sugerowano, że podczas wspomnianych uroczystości m.in. Norbert Barlicki oraz Stanisław Dubois nawoływali do konfrontacji z Piłsudskim, „który zdradził sprawę robotniczą” (wg słów Karola Fuchsa).
Źródła:
Adam Pragier, „Czas przeszły dokonany”, 1966,
Stanisław Dubois, „Artykuły i przmówienia”, 1968,
Głos Poranny, 29 listopada 1931 r., nr 327,
Dziennik Łódzki, 1 listopada 1931 r., nr 44,
Ziemia Radomska, 1931, R. 4, nr 280.