Co nam zostało po roku 1905?
Artykuł „1905” Adama Uziembły o wydarzeniach Rewolucji ukazał się z okazji 50. rocznicy jej wybuchu na łamach „Kultury” paryskiej. Uziembło jako dwudziestoletni chłopak sam był aktywnym uczestnikiem zrywu lat 1905-1907 z ramienia Polskiej Partii Socjalistycznej. We wstępie do tekstu „1905” pyta co zostało z rewolucyjnej legendy i jej bohaterów:
Co nam zostało po roku 1905. Legenda walki z przemocą – z najazdem i niewolą? Walki, która nie była powstaniem – była może szeregiem demonstracji. Walki, która w skazanych, powieszonych – kosztowała więcej niż powstanie roku 1863.
Z tej krwi przelanej urosła bohaterska mitologia – legenda bojów robotnika polskiego, który w tym właśnie okresie wystąpił na scenę naszych dziejów. Okrzeja, Baron, [Hipolit] Kopiś, Mirecki. Nazwisko sztandarowe, rozsławione, powtarzane na każdej uroczystości, przy każdej sposobności i – ani jednej monografii poważnej.
Społeczeństwo i inteligencja przyjęły tę legendę na wiarę i nie zdobyły się na jej pogłębienie czy poważniejszą ocenę. I tak nazwiska te pozostały symbolami, imionami własnymi na mogile nieznanego żołnierza. Bo cóż można było napisać o dwudziestoletnich chłopakach, którzy dopiero w życie wchodzili, którzy byli w rozkwicie swojej młodości górnej i chmurnej? A atmosfera ich życia? Czy też o niej nic powiedzieć nie można? Czy też jej przemyśleć nie wypada?
Pozostały inne nazwiska: Walery Sławek, Aleksander Prystor, Kazimierz Sosnkowski, Tomasz Arciszewski. Ale tu już rozpoczyna się spór, las niedomówień. I spór jest najostrzejszy o największe nazwisko – Józefa Piłsudskiego, którego postać osłoniła swym czadem apologetyczna literatura. Kto jest ten Wielki Człowiek w Polsce? – jak to powiedział Ignacy Daszyński. Czy nas podźwignął – czy też doprowadził do upadku? Gdy nie ma woli spojrzenia w oczy rzeczywistości – szerzy się plotka pokątna.
Źródło: Adam Uziembło, 1905 [w: Kultura, nr 4/90, Paryż 1955], s. 109.