Na indeksie w policji carskiej
Fragment wspomnień Bolesława Zagórnego ps. „Jan”, urodzonego w 1898 r. w obecnej dzielnicy Będzina-Grodźcu:
Przychodzi rok 1905. Polskę ogarnęła fala strajków robotniczych. Fabryki w Łodzi, Sosnowcu, Dąbrowie Górniczej i Grodźcu przestają pracować. Robotnicy rzucają pracę i wychodzą na ulicę ze sztandarami. Domagają się od okupanta wolności dla Polski. Byłem świadkiem jak pochód robotniczy z czerwonym sztandarem przechodził koło naszej chaty, a mój ojciec wówczas był przed chatą. Widząc pochód, zaczął krzyczeć: „Niech żyje Polska, precz z carem”. Po paru dniach gubernator carski przysłał do Zagłębia Dąbrowskiego kozaków, którzy zaczęli przeprowadzać pacyfikację. Kozacy bili nahajkami ludzi, przeważnie mężczyzn, na ulicach. Nastąpiła fala terroru ze strony okupanta. Aresztowano i rozstrzelano wielu działaczy robotniczych. Zapełniły się więzienia polskimi patriotami, których masowo wysyłano na Sybir, do ciężkich robót.
Była wówczas chwila grozy w naszej rodzinie, ponieważ ojciec był podejrzany o sprzyjanie i popieranie żądań robotniczych buntowników. Cała nasza rodzina wraz z rodzicami była na indeksie do wywiezienia na Sybir, do Irkucka. Ponieważ w Grodźcu było na indeksie w policji carskiej jeszcze kilka rodzin do wywiezienia na Sybir, organizacja PPS tę sprawę załatwiła w milicji carskiej i sprawy rodzin zostały zniszczone, a sprawa deportacji ucichła. Milicja carska podejrzanym gospodarzom przydzieliła jednego żołnierza rosyjskiego, którego gospodarz musiał karmić i dać mu nocleg. Taki „stróż carski” został przydzielony do naszej rodziny, pilnował naszego ojca i całą rodzinę, czy nie prowadzi roboty politycznej przeciwko carowi rosyjskiemu. Jak długo ten żołnierz przebywał w naszym domu, dokładnie nie mogę napisać, gdyż byłem mały i nie pamiętam. Mam wrażenie, że około 3 miesięcy.
Źródło: B. Zagórny, Chłopak spod strzechy. Pamiętnik, oprac. D. Majchrzak, J. Wywiał, Będzin 2014.
Znęcanie się policji nad studentami w Kursku.
Źródło: Nowości Ilustrowane, 25 III 1905, nr 13, s. 12.