„Pierwsza awantura o szkołę polską”
Ze wspomnień Teofila Kurczaka, działacza ludowego – początek walki o polską szkołę na wsi:
„Załamanie się Rosjan i oddanie miasta Port-Artur spowodowało przegraną Rosji, a z tym oddech dla Polaków [Rosja walczyła wówczas z Japonią]. Rok 1905 zarysował się wielkimi zmianami. Walka o polski język w szkole, gminie i we wszelkiej administracji – oto żądania Polaków.
Pewnego dnia, a było to rano, zbieramy się w Ostrowie, aby pójść do szkoły w Pilaszkowie, gdzie uczył […] Stanisław Najmoła, z którym byliśmy w zmowie, żeby zażądać od pana nauczyciela nauczania dzieci tylko w polskim języku.
Idziemy od chałupy do chałupy i zabieramy ze sobą rodziców. Po drodze zaszliśmy do Andrzeja Człapińskiego. Ten jak się dowiedział, gdzie i po co idziemy, a był w domu mówi:
– Zaczekajta, aby bydłu jeść dam, to zaraz z wami idę.
Jak wyszedł, tak przepadł, wlazł pewno na stajnię i się schował. My czekamy chwilę, a widząc, że go nie ma, wyszliśmy z jego domu i poszliśmy sami. Po drodze tego brzuch zabolał, tamten poczekał za nim i chociaż wyszło nas z Ostrowa 23, do Pilaszkowa doszło 7. Po drodze przyłączyło się do nas paru pilaszkowiaków, na czele z Andrzejem Pankiem, bratem wójta, i zaszliśmy do szkoły.
Tu pan nauczyciel pyta nas niby ze zdziwieniem, po co przyszliśmy. Odpowiadamy, że przyszliśmy zażądać od pana, ażeby od dnia dzisiejszego uczyć dzieci tylko po polsku. Pan nauczyciel mówi, że on musi uczyć tak, jak mu jego władza nakazuje.
– To pan nie będzie uczył po polsku?
– Nie mogę – odpowiada nauczyciel.
– No to – mówimy – zabierzmy dzieci do domów.
– Jak chcecie, ja muszę zawiadomić swoją władzę.
Lecz Najmoła zawiadomił nie władzę, a Ludwika Sudę w Zawadach, a u niego już rodzcie zabrali dzieci ze szkoły. Tak skończyła się nasza pierwsza awantura o szkołę polską. Władze wtenczas żadnego dochodzenia nie przeprowadzały i nikogo do odpowiedzialności nie pociągnięto.”
Źródło: Teofil Kurczak, „Wspomnienia” (z przedmową i przypisami Wiesława Piątkowskiego; 2012 r.).