Szansa dla autonomii Białorusinów i Ukraińców
Fragment książki Europa i jej narody Krzysztofa Pomiana, wydanej w 1990 roku we Francji, a w 1992 roku w Polsce. We fragmencie jest mowa o Rewolucji 1905 roku, mimo zaburzonej chronologii – w rzeczywistości wybuch wojny Rosji z Japonią (1904 r.) poprzedzał wybuch Rewolucji, a nie na odwrót:
Tymczasem półwiecze gwałtownego uprzemysłowienia postawiło Rosję przed wszystkimi problemami związanymi z powstawaniem klasy robotniczej i rozwojem miast. Nie można ich przy tym było rozwiązywać metodą walki politycznej w ramach wyznaczonych przez prawo, podobnie jak nie można było w ten sposób rozwiązywać problemów narodowościowych, które także zaogniły się wraz z rozwojem gospodarczym, szczególnie intensywnym w zachodnich prowincjach Imperium, w węglowych regionach Ukrainy lub na roponośnych terenach Azerbejdżanu. Ciągle rządzone na sposób autokratyczny, Imperium Rosyjskie nie miało bowiem ani konstytucji, ani wyborów, ani instytucji przedstawicielskich, ani legalnych partii politycznych, ani wolnej prasy.
Stąd spóźniona o sześćdziesiąt lat Wiosna Ludów, zradykalizowana przez niezadowolenie chłopów, przez determinację robotników i przez działalność nielegalnej partii socjaldemokratycznej uznającej jedynie przemoc [Pomianowi chodzi tu najprawdopodobniej o organizację Narodnaja Wola – przyp. red.]. Pozostawiona samej sobie, rewolucja ta nie spowodowałaby chyba zmian. Ale pomogła jej straszliwa klęska, jaką Rosji zadała Japonia, dowodząc wyższości kraju świeżo zeuropeizowanego nad takim, który po dwóch wiekach wciąż jeszcze nie potrafił doprowadzić swej modernizacji do końca.
Z tych zaburzeń wewnętrznych i zewnętrznych zrodził się w Rosji ustrój parlamentarny, bardzo ograniczony i nadal zagrożony przez autokrację, która ani myślała kapitulować, ale stwarzający szansę doprowadzenia do końca rosyjskiej integracji narodowej i autonomii dla Białorusinów i Ukraińców, dwóch ludów, których inteligencje, na ogół pochodzenia chłopskiego, od połowy XIX wieku zaczęły wskrzeszać rodzime języki i tradycje, coraz wyraźniej podkreślać własną tożsamość, a nawet, zwłaszcza na Ukrainie, przejawiać aspiracje niepodległościowe. Nowy ustrój parlamentarny stwarzał też szansę wywalczenia demokracji; pierwsza wojna światowa i jej następstwa odsunęły ją jednak w przyszłość, która jeszcze i dzisiaj wydaje się odległa.
Źródło: Krzysztof Pomian, Europa i jej narody, Warszawa 1992, s. 173-174.